Komentarze: 2
Wlasnie wrocilam z zakupow. Kurwa, ale jestem zmeczona. A najsmieszniejsze jest to, ze nic nie kupilam, bo w sumie to poszlam z kumpelkami, ale jedna tylko nakupowala prezentow. Ja ledwo zyje. Kregoslup mnie napierdala i zmarzlam strasznie. Ale jedna pozytywna strona tego wypadu na miasto jest to, ze zjadlam sobie gofra z bita smietanka i polewa mniaaaaam. Nie jadlam gofrow chyba rok!!! Ciekawe kiedy ja cos kupie Andrzejowi. Rodzince na szczescie nie kupuje nic, bo tak jakos zawsze bylo, ze nic nie kupowalam, wiec po co to zmieniac :P